23.01.2009

Bretania - festiwal pieśni morskiej w Paimpol


niedaleko pada rzeżbiarz od żeglarza. zjawisko może nieczęste, ale, jeżeli już występuje, to, że tak powiem, bardzo wyraziście. na festiwalu pieśni morskiej w Paimpol,Francja przestrzeń wystawienniczą moje rzeżby dzieliły z pracami olsztyńskiego artysty malarza tak znanego i lubianego, że każdy już wie, o kogo chodzi;) spotykały nas tam na każdym kroku różne, no, przygody. kolegę próbowali, np, uprowadzić żeglarze z Southampton, którym nieopatrznie pokazał, jak należy przyrządzać peklowaną golonkę.z trudem (bo i on stawiał opór) ale udało nam się go odbić. widać było jednak, że bardzo to przeżył, bo przez dwa dni jeszcze śpiewał (chociaż wicher rwie nam żagle) w języku może nie za bardzo angielskim, ale na pewno mocno zagranicznym. mi natomiast udało się uratować rozbitka wyrzuconego przez wody Kanału na plażę. w dłoni ściskał kurczowo kawałek drewna, który, w podzięce za ratunek, musiałem od niego przyjąć. wykonałem z niego tę oto rzeżbę. a w drodze powrotnej, w trakcie objazdu, na trasie Świebodzin- Szamotuły ulożyła mi się ta piosenka na melodię pół-francuskiego walczyka:

znam wąziutką uliczkę w Paimpol
co od portu mozolnie się wspina
wzdłóż sklepików, co świt kroczy nią
zadumana, samotna dziewczyna
* * *
gdy ją spotkasz, nie pytaj jej, czy
w porcie, kiedy latarnie już gasną
pragnie spotkać melodię od wielu już dni
nie słyszaną, zanucić, jak własną
* * *
znam malutki hotelik w Paimpol
co przykucnął pod drzewem przy płocie
skrzypem ścian przypomina jej, co
sniła w nim, zanim sen prysnął w porcie
za główkami portu w Paimpol
zniknął ten, co melodię tę nucił
ona czeka co świt tutaj go
miał przypłynąć nad ranem- nie wrocił
* * *
gdy ją spotkasz...
* * *
pusta plaża przy porcie w Paimpol
przy odpływie,na brzegu muszelka
chłód poranka i uczuć.i sól...
szumi wiatrem targana sukienka...



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.