31.12.2013
30.12.2013
...
Było parę pięknych chwil, nie da się zaprzeczyć, ale odejdź już, Stary Roku, proszę, idź. Mój pies odczuwa już niepokój i również chciałby, żeby ta noc minęła. jak najszybciej ...
27.12.2013
mazowiecka trzydniówka
Taką mamy pogodę. Zima w pełni, a tu tylko dwóch w czapkach, a jeden nawet bez skarpet. Tak jeszcze nie było. No, i bardzo dobrze.
Mazowsze, Pałac Łochów
23.12.2013
tzw. jubileusz
właśnie mija powoli 25. rok mojego rzeźbienia. Kiedy to przeleciało? Zaczęło się w Trójmieście... Rylcami do linorytu w jakichś lipowych skrawkach. Pamiętam, jak dziś, gdy w Sztuce Polskiej we Wrzeszczu siedziałem na podłodze za ladą i grzebałem w kartonach z dłutami. Moje pierwsze ,zawodowe, narzędzia. Za jakieś dziwne pieniądze wyniosłem ich stamtąd ogromne pudło (później rozdawałem...). Sklep mieścił się przy Partyzantów, a była to (jest?) ulica nie taka pierwsza- lepsza. Potrafiła zacząć się ,dziś, a skończyć, np, ,pojutrze,. Szedłem kiedyś nią i tam, het, pod Srebrzyskiem, z parapetu okna na piętrze (głośno było, wesoło) spadła na trotuar, kilka kroków przede mną, doniczka z kwiatem (geranium?) i roztrzaskała się z hukiem. Wtedy, chyba jedyny raz w życiu, wykazałem się taką niebywałą przytomnością umysłu: wydałem z siebie okrzyk ,łoj!, podbiegłem i usiadłem wśród skorup i ziemi trzymając się za głowę. Z budynku wybiegło towarzystwo, żeby mnie ratować. Miałem, co prawda, ze sobą gitarę, ale, żeby... dwa dni..? Były to czasy, gdy jeszcze po Monciaku ganiał za panienkami nawiedzony poeta Peter Konfederat a puszczanie kaczek na plaży za grandem i całowanie się pod molem miało wymiar wręcz eschatologiczny. Czas wypruł nici szaleństwa i, co tu gadać, nawet liryki- wszystko się takie ,profesjonalne, porobiło, poukładane. Pozostał sentyment i rytuał spacerów Przymorze- Jelitkowo- Sopot. Dziwne, że od Przymorza w stronę Nowego Portu jakoś mnie nigdy nie ciągnęło. Pamiętam jeden przypadek - idąc tam z dziewczyną natknęliśmy się na rurę (RURĘ!) pionowo sterczącą z piachu plaży. Patrz, mówię jej, jak ten statek zasypało. Jeszcze kilka lat temu kapitański mostek na wierzchu był, a dziś wystaje tylko komin, ech... Jak myślicie? Uwierzyła? Te historyjki z rzeźbieniem nie mają nic wspólnego? Czy mają, zapytajcie jakiegoś znajomego rzeźbiarza. A może to będzie akurat któryś z moich kolegów? Przez te lata na swojej drodze miałem wielką radość spotkać wielu interesujących i wartościowych ludzi (nie- nie tylko rzeźbiarzy ;-). Niektórych mam zaszczyt nazwać Przyjaciółmi. Dzięki nim przeżyłem wiele pięknych chwil, za które im serdecznie dziękuję :-)
Wszystkim życzę pogodnych Świąt ! Duuużo radości :-)
Do zobaczenia gdzieś tam ...
p.s.
to akurat może nie jest najważniejsze, ale w tym czasie wystrugałem trochę rzeźb, z których kilka mi się podoba i nie zrobiłem żadnej kierowany złością. I z tego jestem rad.
przejrzyj się w kocie, lustro, drewno lipowe, 80x 55 cm
16.12.2013
anioł z blizną
W wakacje, daaaleko od domu, rzeźbiłem w pięknym, czerwonym dębie. Tak mi się spodobał ten materiał, że wyciąłem sobie aniołka na pamiątkę. Wrzuciłem go do bagażnika z małą nadzieją, że dotrwa w całości. Drewno było mokre, dąb przy schnięciu niemiłosiernie pęka, ale to nie było dla mnie istotne. Okazało się jednak, że pojawiło się tylko jedno pęknięcie, które pozostawiłem jak pionową, czerwoną bliznę. Mało rzuca się w oczy- ja ją widzę, gdyż wróciłem stamtąd z taką samą.
anioł z blizną, dąb, bejca, wosk, 42 cm
anioł z blizną, dąb, bejca, wosk, 42 cm
13.12.2013
ach, cóż za dzień
... był wczoraj. Przywitał mnie Daniem Głównym kapitalnej fotki Rafała na Variarcie i wiedziałem, że będzie to dobry dzień. Przed 11-tą dotarło do mnie, że mamy czwartek- nie piątek, jak myślałem. Dzień do przodu. Potem odzyskałem moje rękawiczki, które, jak myślałem, bezpowrotnie mi zginęły. Na dodatek okazało się, że mam rękawiczki czarne, nie ciemnobrązowe (jak myślałem) i, jak ulał, pasują do mojej tzw. jesionki. O niej myślałem (ze wzruszeniem- wiele razem przeszliśmy), że ktoś mi ją wyniósł lub schował, ale znalazłem ją w stercie ciuchów w piwnicy. Później sympatyczny wyjazd (molo w Brzeźnie nie ucierpiało, choć już myślałem...) i nocny powrót, pustymi drogami, z mruczącą trójką i pożyczoną książką. Tak myślałem, lecz przed kilkoma minutami przeczytałem maila, że śpiewnik Osieckiej dostałem w prezencie i jest mój. Po tylu wrażeniach dzisiaj, chyba, odetchnę- może nie będę myślał... Tylko, tak się zastanawiam, gdzie jest mój kapelusz? Ja dobrze pamiętam, i myślę ...
12.12.2013
Czereśniowa kotka
11.12.2013
Lubicz
Lubicz, herb Wojtkowskich
Ceramika, na biskwit wypalił Wiesław Zawistowski. Polichromia, patyna i reszta moje.
8.12.2013
z remanentu
Podczas plenerów często powstają rzeźby o wymiarach niekoniecznie monumentalnych. Przykład dwóch prac z topolowego drewna o wielkości poniżej 1 metra.
1. półksiężycowa, topola, 80 x 80 cm
2. z żadnej bajki, topola, 69 cm
6.12.2013
dobry Mikołaj, mądry ...
za oknem widoki, jak z pierwszych kadrów Arizona dream, przede mną książka pachnąca książką i herbatka pachnąca Afryką, ech ...
3.12.2013
30.11.2013
24.11.2013
.
Anioł odszedł
Skrwawione ręce, opalone skrzydła -
Anioł usłyszał - "Odejdź! nic nie wskórasz."
I już nie błyszczą srebrne w słońcu pióra,
Lecz czarna wstaje przeciw chmurze chmura...
Maria Pawlikowska- Jasnorzewska ma dziś urodziny
23.11.2013
22.11.2013
Między bajki
Ławka zatytułowana ,Flirt, przedstawia scenę kocich zalotów. Kocur, niby obojętnie, zagaja, że ma miseczkę pełną mleczka, i jest to, oczywiście, propozycja. On tej miseczki pełnej nie ma, ale ona (tak wygląda) jest gotowa uwierzyć mu dzisiaj we wszystko. Kotka mruczy, że nie daruje mu tej nocy, i on na to, chyba, liczy. Choć mogą to być z jej strony tylko obiecanki-cacanki.
Ale, przecież... tego nie robi się kotu.
ławka ogrodowa rzeźbiona, Strzelinko, Dolina Charlotty, Ogród Bajek
Flirt, topola, 230 cm
Ale, przecież... tego nie robi się kotu.
ławka ogrodowa rzeźbiona, Strzelinko, Dolina Charlotty, Ogród Bajek
Flirt, topola, 230 cm
17.11.2013
16.11.2013
Komeda Jazz
przyznaję,były momenty w moim życiu,gdy za bardzo nie wierzyłem,że Wojciech Karolak jest postacią realną.Osobistość z rejonów mitycznych. Na żywo nigdy dotąd go nie widziałem.W telewizji,owszem,ale ta,wiadomo,manipuluje i kłamie.Maria Czubaszek,żona,która mówi o nim ,mój Karolak, ostatnio,w rozmowie z Andrusem i Poniedzielskim, nazwała Go ,zającem,którego trzyma i utrzymuje,.Trudno ufać w to,co mówi.Na koncert Wojciech Karolak Quartet podczas Komeda Jazz Festival wybrałem się z nadzieją na nietuzinkowy spektakl,ale byłem również przygotowany na sytuacje z obszaru Szkoły Przetrwania. A bo to można być czegoś pewnym na 100% ? Wiem, gdzie żyję... Obawy okazały się płonne- wrażenia mam same pozytywne. Koncert znakomity, Mistrz został uhonorowany statuetką Komedera- prestiżową nagrodą przyznawaną najwybitniejszym postaciom polskiego jazzu. Warto odnotować festiwalową prezentację (w niesamowitym kinie studyjnym) filmu dokumentalnego Miłość (i polecić obejrzenie), o yassowej grupie Tymańskiego i Trzaski.
7.11.2013
Nasze gitary
Moja gitara w Dolinie Charlotty, w hotelowym holu, spoczywa na pięknej gablocie wykonanej ze szlachetnego drewna. Zaś gitara Carlosa Santany umieszczona została za szybą, ze względu na swój niepraktyczny, biały kolor. Fotografię wykonałem z użyciem lampy błyskowej, gdyż hol oświetlony jest subtelnie i nastrojowo, ponieważ ostre światło szkodzi naszym gitarom.
3.11.2013
w liściach
Następny ,wyrzut sumienia, czekający od kilku lat na dokończenie. Jeszcze patynka i będzie ok.
w liściach, drewno lipowe, 72x27 cm
w liściach, drewno lipowe, 72x27 cm
27.10.2013
20.10.2013
15.10.2013
12.10.2013
11.10.2013
złota, polska jesień
,,Czekając na Renesans,, - moja rzeźba stojąca przed Zamkiem w Ostródzie została poddana konserwacji. Postać Księżniczki uzyskała barwę złotą. Myślę, że chociaż oczęta mogłyby być ciut niebieskie a jagody różowe.
Etykiety:
kobieta,
plener rzeźbiarski,
rzeźby plenerowe,
Warmia-Mazury
9.10.2013
hmmm ...
Wydarzyło się coś, czego nie mogę zrozumieć. Kilkanaście dni temu wybierałem się pod Słupsk. Klamoty spakowałem dzień wcześniej, wytłumaczyłem wszystko psu i spokojnie położyłem się spać. Miałem wstać trochę później, ale, myślę sobie: ech, wstanę trochę wcześniej.
Kawka i wio! Poturlałem się poprzez początkowo czarną, potem już szarą mgłę.
Z głośników sączyła się moja ulubiona piosenka. Siódemka prawie pusta, nawet nie zauważyłem, kiedy minąłem Trójmiasto. Pojaśniało. Trochę zaniepokoiło mnie, że stojące po szyję we mgle krowy jakieś inne od tych, znajomych, spod Lęborka. Mgła opadła i gdy wiatr rozwiał jej resztki dojechałem do tego właśnie znaku.
350 kilometrów od Słupska. Hmmm ...
Kawka i wio! Poturlałem się poprzez początkowo czarną, potem już szarą mgłę.
Z głośników sączyła się moja ulubiona piosenka. Siódemka prawie pusta, nawet nie zauważyłem, kiedy minąłem Trójmiasto. Pojaśniało. Trochę zaniepokoiło mnie, że stojące po szyję we mgle krowy jakieś inne od tych, znajomych, spod Lęborka. Mgła opadła i gdy wiatr rozwiał jej resztki dojechałem do tego właśnie znaku.
350 kilometrów od Słupska. Hmmm ...
23.09.2013
8.09.2013
6.09.2013
25.08.2013
28.06.2013
25.06.2013
23.06.2013
21.06.2013
huknęło
Nad Olsztynem przetoczyła się burza, ziemia została ogrzmiana i można to robić w plenerze. Ale, ale- jaka burza? Kiedyś to były burze... Przed wielu laty, spacerując po parku w Wilanowie zmuszony byłem skryć się przed ulewą w pałacu. Stałem w drzwiach, przyglądając się strugom deszczu i fajerwerkom na niebie, otoczony dzieciarnią z jakiejś wycieczki. Opiekun tłumaczył im, dlaczego przed burzą nie należy szukać schronienia pod drzewami.Nagle grzmotnęło gdzieś bardzo blisko, za budynkiem, aż zadzwoniły szyby. Opiekun rzekł: ,,Huknęło. Patrzcie, dzieci- zaraz błyśnie,,
20.06.2013
impreza
w sobotę mali i duzi dajtkowicze bawili się na festynie
,Bezpieczni ja, ty, my. Bezpieczne wakacje 2013,
Atrakcji było co niemiara, uczestników także i pogoda, jak na zamówienie.
Lokalne Artystki wystawiły swoje obrazy, z których większość natychmiast znalazła amatorów.
Kilka rzeźb i dłut przyniosłem i ja. Dłuta wzbudziły zainteresowanie...
Obszerna relacja na łamach osiedlowej gazety internetowej www.dajtki.pl skąd pochodzi fotografia.
18.06.2013
11.06.2013
7.06.2013
31.05.2013
30.05.2013
między kotem a myszą ...
sprawy się kołyszą ;-)
jedna z wielu rzeźb wykonanych przeze mnie do
Ogrodu Bajek w Dolinie Charlotty
ławka ogrodowa, rzeźba plenerowa, topola, 3m
jedna z wielu rzeźb wykonanych przeze mnie do
Ogrodu Bajek w Dolinie Charlotty
ławka ogrodowa, rzeźba plenerowa, topola, 3m
29.05.2013
18.05.2013
12.05.2013
6.05.2013
Charlotta !
Najbardziej znaną osobą o tym imieniu jest Charlotta Buff, niespełniona miłość Johanna Wolfganga Goethego. Miała też niewątpliwy wpływ na tekst piosenki, którą napisałem
foto: Miriam Stein w roli Charlotty w Filmie ,Goethe!,
foto: Miriam Stein w roli Charlotty w Filmie ,Goethe!,
22.04.2013
rzeźbiarski hymn plenerowy
Znów na plener wyruszę tego lata właśnie
Ktoś rozgrzeje mi duszę, serce pędzlem chlaśnie
Znowu tydzień pełen treści, co w blejtramie się nie zmieści, ale
Znów na plener wyruszę z piłą za pan brat
Ktoś rozgrzeje mi duszę, serce pędzlem chlaśnie
Znowu tydzień pełen treści, co w blejtramie się nie zmieści, ale
Znów na plener wyruszę z piłą za pan brat
Plener, plener- te wieczory przy ogniu i śpiewie
Plener, plener-a co nocą nie powiem, bo nie wiem (?)
Znów się sobą pozachwycam,
Znów zawyję do księżyca, ale
Znów na plener wyruszę w dżins odziany ładnie,
Znów na plener wyruszę, coś pod dłuto wpadnie
Se przypomnę, jak to było i pocudzołożę (z piłą!)- po to
Znów na plener wyruszę z piłą za pan brat
Plener, plener- te wieczory przy ogniu i śpiewie
Plener, plener- a co nocą nie powiem, bo nie wiem (?)
Znów się sobą pozachwycam
Znów zawyję do księżyca:
Anastazja Pietrowna , Anastazja
Pół na pół- rozpacz i fantazja
Tyś liryka, delirka, trans...
Anastazja.....
z piłą za pan brat !
Ten tekst napisałem zainspirowany piosenką Jerzego Porębskiego ,,Znów popłynę na morze,, oraz własnymi doświadczeniami. Piosenka stała się tak popularna, że przez wielu rzeźbiarzy uważana jest za plenerowy hymn ;-)
15.04.2013
w poniedziałek - Poniedzielski
To może być prawdą
Choć może banałem to nazwą
Bo, rzeczywiście
- zakrawa na senny majak
To mianowicie, że Życie...
Życie - to kajak
I latem
To płynie się tym kajakiem
Jest ciepło, tu brzęczy, tam lata
Haber się w kąkol zaplata
Się płynie
Się sączy z owoców i kłączy
Się chłonie co się nawinie
- darmowa natury oświata
Jest jesień
Ten kajak gdzieś niesie
Wyć chce się
I - tyle się wie
Bo - po co tak wyć ?
To raczej nie wie się
Bo jesień
Jest zima
Się rwie tym kajakiem
Ile i on i człowiek wytrzyma
I żartów tu ni ma
Bo ścina
Bo zima
A wiosna?
A wiosna...
A wiosna ?
- A wiosna podaje nam wiosła !
Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Olsztynie - spotkanie z Andrzejem Poniedzielskim.
1.04.2013
nie tylko w Paryżu
W filmie Woody Allena ,,O północy w Paryżu,, autobus komunikacji miejskiej pojawia się tylko raz. Czy to przypadek, że jest to pojazd akurat TEJ linii ? ;-)